Kilka lat temu do
Alexandra McQueena nastawiona byłam całkowicie negatywnie. Nie podobał mi się jego futurystyczny styl, w którym zawsze forma wysoko przerastała funkcjonalność. Ale dziś, muszę przyznać, iż ten młody projektant daje nam możliwość obcowania ze sztuką w najbardziej intymny sposób- możemy tę sztukę nosić na sobie. Tegoroczna kolekcja jak zwykle- kosmiczna i awangardowa nie pozwala nam o sobie zapomnieć na długi czas. McQueen pokrywa swoje sztywne, geometryczne stroje kalejdoskopowymi wzorami (nieraz animalistycznymi), cekinami, drapuje tkaniny w nietypowy, na pozór przesadny do noszenia na co dzień sposób. Co najbardziej mnie zaintrygowało to buty- nietuzinkowe formy, niczym zesłane ludzkości z kosmosu. Nie zapominajmy także o, jak na projektanta przystało- szokujących fryzurach i makijażu.
Buty stanowiły dla mnie najdziwniejszy i najbardziej awangardowy
element całej kolekcji
Modelki czekające na wielki finał. Wyobraźcie sobie, jak misternej roboty wymagały
te fryzury.
Tanya Dziahileva tuż przed wejściem do garderoby
Aby nadać kolekcji jeszcze bardziej kosmiczny, surrealistyczny charakter
projektant postanowił niektórym z modelek przykleić dodatkowe
tkanki skóry.
źródło: style.com
Aniu czytam wlasnie Twojego bloga i bardzo mi sie podoba, pisz dalej! :) Napewno stane sie Twoim czytelnikiem ;) Gosia.
OdpowiedzUsuńJak wspaniale. Dzięki! x
OdpowiedzUsuń