czwartek, 15 października 2009

Top 10 kolekcji według Vogue'a?

Przeglądając dziś stronę amerykańskiego Vogue'a (aka. style. com) poczułam się lekko (żeby nie napisać bardzo) zawiedziona. Ich ranking wydaje mi się bardzo schematyczny, bezlitośnie ignorujący świeżych i trzeba przyznać, że bardzo prężnych projektantów. Było do przewidzenia, że w "złotej" dziesiątce znajdą się wyłacznie sztandarowi projektanci. A oto oni:
1. Balenciaga za spektakularne zakończenie trendu na lata '80 i patrzenie głęboko w przeszłość. Zatem: sportowe kamizelki i spódniczki oraz baardzo seksowne skórzane spodnie.

2. Balmain- tu Vogue ceni sobie innowacyjne połyskujące rajstopy, fenomenalne wykorzystanie płaszczy stylizowanych na smokingi, zaprószone cekinami, artystycznie wykonane bluzki oraz poszarpane rurki. Ogółem, kolekcja jest "tak gorąca, że najprawdopodobniej aż nielegalna w kilku stanach". Zabawna anegdotka.

3. Celine (odważne podjęcie się kompletnego minimalizmu, nowe wykorzystanie motywu panterki i proste, skórzane partie stroju; czyżby nowojorska skromność była przesadnie wręcz wynoszona na wyżyny?)

4. Chanel- nic dodać nic ująć, rzecz jasna. Jak już wspominałam, Lagerfeld nie potrafi zawieźć krytyków. Nie zrobił tego od lat... Spójrzmy, co na ten temat ma do powiedzenia style.com: po pierwsze fakt, iż Lily Allen uraczyła widzów swym głosem był rewelacyjny (pokaz nabrał bardziej dramatycznego charakteru),po drugie- utrzymanie kolekcji w konwencji rustykalnej, poza tym: lansowanie szyfonu, tweedu (uwaga! wielki powrót!) oraz trepów.

5. Givenchy- doceniony tym razem za graficzną grę czerni i bieli, drapowane togi oraz etniczne wzory.

6. Lanvin- Alber Elbaz kompletnie ignoruje kryzys gospodarczy, ubierając modelki w swoje słynne drapowane sukienki tudzież suknie oraz kombinezony, obwieszając je przy tym ciężką biżuterią, "rozsądnie" wykorzystując poliester (poliester?!). Nie zapominajmy o jego słynnej grze kolorów i wydobywaniu z nich esencji piękna.

7. Zaraz.. czego jeszcze nie było... Ach, tak... to Marc Jacobs! (nie wierzycie, prawda?). Dlaczego? Może za niebotyczną ilość drapowań, przezroczyste legginsy czy szarawary i zaczerpnięty kultur a japońską makijaż.

8. Proenza Schouler- tu musze powstrzymać się od cynizmu, bo to naprawdę rewelacyjna kolekcja. Lazaro Hernandez i Jack McCollough naprawdę mnie zaskoczyli. Style. com komentuje to mniej więcej w ten sposób: świeży, młodzieńczy wygląd oraz uderzające rotacje tradycyjnych wzorów. Jednak, muszę się do czegoś przyczepić... Dlaczego dopiero ósme miejsce?

9. Rodartre- to było więcej niż pewne. Kate i Laura Mulleavy królują na wybiegach bez przerwy od kilku sezonów. jak zwykle, oplatają modelki szarfami, wstęgami, ciekawie drapowanymi i układającymi się tkaninami, artystycznym zestawieniem kolorów. Mój komentarz na ten temat zdążyłam wyrazić już we wrześniu. Komentarz od style.com był taki jak zwykle (patrz: wyżej).

10. Uwaga... czas na rzecz najbardziej mnie (i zapewnie niektórych z Was) szokującą- Versace. Donatelli wreszcie udało się, o tak, nie zaprzeczam, stworzyć bardzo dobrą kolekcję. Nie wątpię, że porawiłó to w dużym stopniu jej reputację. To, co amerykański Vogue ceni tu najbardziej to wszechobecny splendor (szokujący nagły splendor Donatelli wyrażany przez połysk)- gra blasku cekinów i brokatu z blaskiem tkanin oraz zwariowane wzory, zarówno na butach (buty w tym sezonie są naprawdę godne poklasku) jak i na ubraniach oraz plastikowe mini (typowe dla Donatelli- znak tej marki). Najwyraźniej projektantka w ostatnim czasie spędziła długie godziny studiując stare kolekcje jej świętej pamięci brata- geniusza.

Na koniec, muszę podkreślić, iż wcale nie jestem negatywnie nastawiona do wymienionych powyżej kolekcji. Wręcz przeciwnie- każda z nich wnosi do nowego sezonu coś innowacyjnego, każda jest wspaniała na swój sposób.

Nasuwa mi się na myśl jedynie pytanie: Czyż zadaniem tak cenionych krytyków mody, jak redaktorzy amerykańskiego Vogue'a nie jest promowanie nowych, obiecujących projektantów? Czy nie powinni oni chociaż przez chwilę zapomnieć o schematach i prowadzić za rękę kogoś, kto już dawno wzniósł sie na wyżyny? Radzę wreszcie pozbyć się klapek z oczu i docenić piękno, które zasługuje na taką samą uwagę, jak to, które krzyczy swoim imieniem.

sobota, 10 października 2009

McQueen zachwyca awangardą po raz kolejny

Kilka lat temu do Alexandra McQueena nastawiona byłam całkowicie negatywnie. Nie podobał mi się jego futurystyczny styl, w którym zawsze forma wysoko przerastała funkcjonalność. Ale dziś, muszę przyznać, iż ten młody projektant daje nam możliwość obcowania ze sztuką w najbardziej intymny sposób- możemy tę sztukę nosić na sobie. Tegoroczna kolekcja jak zwykle- kosmiczna i awangardowa nie pozwala nam o sobie zapomnieć na długi czas. McQueen pokrywa swoje sztywne, geometryczne stroje kalejdoskopowymi wzorami (nieraz animalistycznymi), cekinami, drapuje tkaniny w nietypowy, na pozór przesadny do noszenia na co dzień sposób. Co najbardziej mnie zaintrygowało to buty- nietuzinkowe formy, niczym zesłane ludzkości z kosmosu. Nie zapominajmy także o, jak na projektanta przystało- szokujących fryzurach i makijażu.




Buty stanowiły dla mnie najdziwniejszy i najbardziej awangardowy
element całej kolekcji

Modelki czekające na wielki finał. Wyobraźcie sobie, jak misternej roboty wymagały
te fryzury.


Tanya Dziahileva tuż przed wejściem do garderoby

Aby nadać kolekcji jeszcze bardziej kosmiczny, surrealistyczny charakter
projektant postanowił niektórym z modelek przykleić dodatkowe
tkanki skóry.

źródło: style.com

Chanel pachnie wiosną

Karl Lagerfeld tym razem z mroźnej Rosji przeniósł swoje modelki na pola złocisto- zielonej Holandii. Ubrał je w kunsztownie wykonane chodaki i nie szczędził motywów kwiatowych, oczywiście zachowując przy tym wyrafinowanie, jak na dom Chanel przystało. Jak zwykle w kolekcji nie brakuje eleganckich, ponadczasowych żakietów i pikowanych torebek. Tym razem czernie i biele przełamują ultramaryna i karmin. Pod koniec kolekcji ukazało się także złoto, mieszające się z kolorem zbóż umieszczonych na wybiegu. jak zwykle projektant nie zawiódł krytyków, mieszając klasykę Coco z lekkością wiosny.



Tatuaże nad kolanem w postaci słynnych wisiorów Chanel oraz kwieciste
opaski- to elementy bez których żadna modelka nie pokazała się na wybiegu.
Najnowsza kolekcja Chanel jest bogata we wspaniałe torebki

Pokazowi towarzyszyła muzyka Lily Alllen


Księżniczka Tajlandii, mistrz obiektywu- Patrick Demrachelier,Prince, Rihanna- to tylko garstka osobistości, które pojawiły się na pokazie (i dały się sfotografować :).

źródło: style.com

poniedziałek, 5 października 2009

Mała trendsetterka

Świat mody oszalał na punkcie 13-letniej Rookie- bloggerki i szafiarki. Jej nietuzinkowy styl ubierania zainspirował nie tylko ulicę i o wiele starsze od niej fashion victims, ale i projektantów. Kreatorzy mody, zaaferowani jej zaangażowaniem w pasję i ich sztukę zaczęli zapraszać ją na pokazy, usadawiać w pierwszych rzędach. Wszystkim pasjonatom i krytykom mody gorąco polecam jej bloga: rookie style. Zapewniam Was, iż stanie się dla Was muzą. Jeśli nie na płaszczyźnie stylu ubierania się, to na tej związanej z krytyką mody. Szczerze podziwiam, tą młodziutką dziewczynę za jej subiektywizm. Nie boi się wyrażać swoich pejoratywnych poglądów na temat danej kolekcji, zupełnie jak profesjonalny żurnalista. Nie chcę umieszczać jej na piedestale, ale wydaje mi się, że od niedawna jej zdanie moze być równoznaczne ze zdaniem takich guru mody, jak Anna Wintour, Anna Piaggi czy Carine Roitfeld.


sobota, 3 października 2009

Fashion week- c.d.

Zatem, Moi Drodzy, mamy już za sobą wspaniałe targi mody w Mediolanie i znajdujemy się na półmetku pokazów w Paryżu. Ciekawość, co do kolejnego czarno- białego pokazu Chanel (choć Lagerfeld kilka razy przełamał chanelowski stereotyp) rośnie z dnia na dzień. Oto kilka bardzo ciekawych kolekcji, o których jak dotąd nie wspomniałam, a bardzo pozytywnie zadziałały na moje zmysły:

  • Moschino Cheap & Chic- śmiejcie się ile chcecie, bo zapewne myślicie, iż to nic specjalnego, ale jest to jeden z niewielu domów mody, który nigdy nie przekroczył granic prawdziwej dziewczęcości, romantyczności. Zawsze podobał mi się tutaj pewien bajkowy charakter kolekcji- mnóstwo koronek i falbanek. Co jest znakiem rozpoznawczym (jeśli w tym sezonie można to tak nazwać), to ogromne kokardy, którymi projektant wręcz bawi się, dodając je nieraz w dziwnych miejscach. Bardzo przypadły mi także do gustu okulary w kształcie kwiatów. Projektanci w nowych kolekcjach wręcz krzyczą: wyrzućcie wreszcie muchy- perfekcyjny okrąg to najlepsze rozwiązanie na kolejny sezon.

  • Marni- Consuelo Castiglioni jak zwykle ubrała swoje modelki w nieco dziwny, pełen artyzmu sposób. Marni, jak zawsze uważałam, można kochać, albo nienawidzić (nie wszystkim oczywiście przypadną do gustu turbany, stylizowane na cześć umundurowania członka firmy sprzątającej, czy szlafrokowate płaszcze). Podziwiam projektantkę za cenną umiejętność zestawiania właśnie takich, często nietypowych rzeczy ze wspaniałymi dodatkami, jak na przykład ciężkie kolczyki, a także wyczucie koloru. Jak dotąd, co do łączenia kolorów powszechnie uważanych za niepasujące do siebie spotkałam się bardzo rzadko (polecam kolekcję na jesień/zimę 2009 Dries van Noten).

  • Lanvin- jak zwykle, nie brak tutaj bogatej draperii i biżuterii. Porównując tą kolekcję do powszedniej muszę jednak przyznać (mimo tego, iż rozpoczyna się ona bardzo niepozornie), iż ta zdecydowanie obrosła w złoto Charakteryzuje ją przepych i ewidentna inspiracja sztuką islamu- pokryte cekinami szarawary, obsypane kamieniami bransolety ze starego złota. bardzo podobały mi się w tej kolekcji buty- szalenie kobiece, które także nie zostały pozbawione złotych łańcuchów.

  • Fendi- lekka jak piórko, jasna jak chmurka i przezroczysta jak mgła. Przypadła mi tutaj koncepcja dyskretnie obrażonych koronkowych gorsetów oraz kontrastujące z jasnymi barwami ubrań dodatki (jak torebka poniżej). Lagerfeld w przeciwieństwie do zeszłorocznej kolekcji, zrezygnował ze stricte geometrycznych form i wycinanek, na koszt pokrytych kryształkami sieci rybackich, w które splątane są modelki, przezroczystych tkanin i delikatnych, opadających draperii.

  • Nina Ricci- Peter Copping przyodział swoje modelki w zwiewne, koronkowe stroje. Tonacja kolekcji utrzymana jest w pastelowych barwach przełamywanych złotem lub czernią. Cienkie, półprzezroczyste tkaniny idealnie współgrają tutaj z wiktoriańskimi koronkami (ach... te buciki z misterną koronką...). Projektant nie pozwala nam także zapomnieć o wymierających powoli, acz paradoksalnie spektakularnie legginsach. Tu są one dzianinowe, przyozdobione guziczkami, wyłaniają się spod zwiewnych sukienek i spódnic. bardzo romantyczna, w pełnej krasie kobieca i tętniąca sex-appealem kolekcja, którą powinna inspirować się każda fashion victim w nadchodzącym roku.

piątek, 25 września 2009

Prada- wyrafinowane orzeźwienie

Już wczoraj odbyło się jedno z najbardziej oczekiwanych widowisk podczas obecnego Fashion Week. Miuccia Prada zaprezentowała kolejną świetną kolekcję. Charakteryzowała się ona geometrycznymi formami, sztywnymi tkaninami i wspaniałymi dodatkami, które orzeźwią każdą kreację. Projektantka udowodniła to dziennikarzom poprzez zestawienie grafitowych, formalnych strojów z przezroczystymi plastikowymi torbami oraz podobnymi sandałami. Każdy strój był chociaż w małym stopniu gdzieniegdzie przepruty kryształami upodobniającymi się do kropel morskiej wody. Często na ubraniach pojawiały się druki palm czy słonecznej plaży.

Od dawna na żadnym pokazie nie widziałam dziewczęcych kucyków, które po fazie przełomu wieków tak bardzo znudziły się projektantom. Może warto do tego powrócić?





Backstage- stroje wciąż owiane są tajemnicą...

Naczelna włoskiego Vogue'a- Anna Piaggi


Jedni z wybitniejszych dziennikarzy mody- Sarah Mower i Tim Blanks


Mistrz obiektywu- mario Testino i naczelna francuskiego Vogue'a- Carine Roitfeld



źródło: style.com



czwartek, 24 września 2009

Jesienny makijaż

Makijaż w tym sezonie podzieliłam na cztery grupy:
  • Metaliczny połysk- czyli połączenie kilku kontrastujących ze sobą metalicznych barwna powiekach. Usta pozostawmy naturalne, choć wiadomo, że taki makijaż będzie wyglądał na niedokończony, gdy zrezygnujemy nawet z delikatnego pociągnięcia ich delikatną pomadką. Oczywiście, nie polecam tego na co dzień, ale wiedamo, iż na imprezę będzie to rozwiązanie idealne.


  • Oczy w ciemnej tonacji + karmazynowe usta - typowy makijaż lat '40. Nie zapominajmy, że to jeden z wiodących trendów tego sezonu! Oczy możemy podkreślić zarówno czarnym/ grafitowym cieniem, jak i grubą, miękką kredką. Eyelinery idą w odstawkę!

  • Czerwone usta- ponętne usta to zawsze czerwone usta, słodkie jak maliny. Jeżeli nie lubisz eksponować oczu- ten makijaż jest jak najbardziej dla Ciebie. Usta zaznaczamy odcieniami czerwieni począwszy od wchodzącego w pomarańcz, a kończywszy na bordo.

  • Całkowita naturalność- to zdecydowany faworyt w tym sezonie. Modelki pomalowane są w odcieniach idealnie dopasowanych do ich cery. Główną rolę gra tutaj puder, najlepiej transparentny. Warto zatem po prostu zadbać o swoją cerę, by nie trzeba było chować ssię za grubą warstwą makijażu.


Poza tym, muszę przyznać, iż projektantem, który w tym sezonie przeszedł samego siebie, jeśli chodzi o makijaż (i nie tylko) jest Alexander McQueen. Jego modelki przypominajły surrealistyczne klauny. Gratuluję pomysłu!

czwartek, 17 września 2009

Witaj, wiosno!

Zapewne, większość z Was wie, iż właśnie trwa jedno z dwóch corocznych największych wydarzeń dla świata mody- Fashion Week z kolekcjami wyznaczającymi trendy na wiosnę/lato przyszłego roku. Pokazy odbyły się już w Londynie i w Nowym Jorku, gdzie wciąż trwa impreza. W środę będziemy mieli przyjemność ujrzeć pierwsze kolekcje prosto z Mediolanu, a tydzień później- zapewne powinniśmy oczekiwać spektakularnego końca w Paryżu.

Po przeglądnięciu jednych z ważniejszych dotychczas kolekcji bez problemu dostrzec można co będzie mieć duże powodzenie, czego powinnyśmy się pozbyć, a co zachować, ale o tym nieco później. Jesień dopiero się zaczyna. Mistrzowie tacy jak Jacobs, de la Renta, Francisco Costa (dla Calvina Kleina) czy siostry Mulleavy (Rodarte) dali naprawdę wspaniały popis. Nie należy jednak zapominać o młodszych (choć Rodarte to także całkiem świeża firma) projektantach, jak Luella Bartsley- dotychczas kojarzona z baśniowymi motywami dodała nieco dojrzałej nuty w swoje stroje nie ujmując im młodzieńczego charakteru, czy Mary Katrantzou- firma której kolekcje możemy podziwiać od dwóch sezonów (z tym włącznie), której futurystyczne, pełne artyzmu wzory powaliły na kolana wielu krytyków.

Oto próbki, które szczególnie mnie zachwyciły:

Derek Lam- wspaniałe kolory, mistrzowska umiejętność wykorzystania zamszu
w ciekawy sposób. Soczyście, ale bez przesady zarazem. Szykownie, a jednocześnie wygodnie.
Ciekawy makijaż, a gdy pod koniec pokazu wkroczyły na wybieg modelki obsypane
cekinami- wiadomo było, że jego styl będzie nam towarzyszył przez całe imprezowe lato.


Luellę doceniłam w tym sezonie jak zwykle za delikatne i sortbetowe kolory bezprecedensowo
połączone ze sobą w idealną całość i, co najważniejsze- zakochałam się w tej torebce.


Duet Rodarte nie zaprezentował nic świeżego, jeśli mielibyśmy to słowo zawężać tylko do ich firmy, bo na rynku nadal są najświeższym towarem pod względem oryginalnej, artystycznej formy kreacji. Futurystyczne malowidła na ramionach wspaniale współgrają zachwycająco chaotyczną suknią, poza tym- nienagannie dobrane kolory. Jak zwykle siostry nie dały plamy.


Choć ostatnie kolekcje Oscara de la Renty potraktowałam z przymrużeniem oka, gdyż nie powaliły mnie na kolana, tej muszę głośno przyklasnąć. Wspaniałe wzory i tkaniny różnorodnej maści, nie mówiąc już o kolorach, nie tak nudnych jak nam się wydaje. Jeśli są już jakieś udziwnienia- to dyskretne, na pewno nie psujące wizerunku całości stroju. bardzo wyrafinowana kolekcja.


Kolekcja domu Proenza Shouler podziałała na mnie swoimi kolorami jak sok pomarańczowy w upalny poranek. Są to stroje pełne energii, bardzo dziewczęce i kobiece, zawierające futurystyczne elementy. I tu po raz kolejny muszę pochwalić wspaniałe połączenie wzorów, które nie okazały się kolejnymi grochami czy prążkami. Projektanci Proenzy prezentują najświeższy letni look z miąższem.

Dopiero dziś pojawiła się w sieci kolekcja Christophera Kane i po przeglądnięciu, uwierzcie mi, wielu innych kolekcji ta w moich oczach wydaje się być najlżejszą dotychczas zaprezentowaną kolekcją. Stroje zdają się wręcz nie przylegać do ciała, są cienkie jak mgiełka (rzecz jasna, nie epatując tu obscenicznością), bardzo romantyczne, utrzymane w pastelowych barwach. Kane odkrywa poprzez tiul lub małe cięcia fragmenty pleców, mostka, czy talii. Gorsetowe formy gór sukienek wcale nie są wulgarne, bo równoważą się z delikatnymi rąbkami spódnic. Polecam wszystkim romantyczkom, które nie boją się nowości.

Jesienny Fashion Week spełnia dotychczas wszelkie moje oczekiwania. Zawiodłam się na kilku projektantach (Zac Posen, Badgley- Mischka), ale wiadomo, iż każdy ma swoje wzloty i upadki. Cóż, wydawało mi się, iż z ulgą opróżnię szafę z letnich rzeczy, ale po obejrzeniu tych pokazów nie mogę się doczekać, kiedy po raz kolejny założę zwiewną sukienkę.


środa, 29 lipca 2009

Wild fall

Wydawałoby się, że letnie sorbetowe, pozbawione wzorów tkaniny na dobre wyparły z kolejnych sezonów, jakże w poprzednich latach wielbiony, styl safari, czy motywy zwierzęce. Otóż ci, którzy tak podejrzewali grubo się mylili. Designerzy tacy jak Dries Van Noten (amer. VOGUE umieścił tegoroczną kolekcję w pierwszej 10), Anna Molinari dla Blumarine, Alessandro dell'Acqua, czy Donna Karan choćby w delikatny sposób sugerowali dziką i często jednocześnie wysublimowaną naturę kobiety.
Sieciówki często będą łączyły w przyszłym (jesiennym) sezonie styl hippie ze wspomnianym powyżej. W Zarze na przykład zachwyciła mnie pierzasta torebka na łańcuszku, ozdobiona paskiem w stylu etno. Niestety, nie mogę znaleźć jej zdjęcia w internecie... Ale mam inne :


Donna Karan nawiązuje do lat '90, kiedy to futro było nierozłącznym
elemntem każdej fashion victim. Ciekawym "ocieplaczom" na ręce
nadaje ptasi wygląd.


Ta kolekcja była już kiedyś wspominana... Lata '60,
ostra panterka tylko dla tych najodważniejszych. To proponuje Blumarine.


Choć u Driesa nie są to naturalne pióra, definitywnie do nich nawiązuje.


Pióra po raz trzeci. Tym razem u dell'Acqua'y, a przy torebce- ogon szopa.
Wreszcie wykorzystano go przy czymś innym niż czapce skauta.


Kolejny raz Van Noten. Od jego kolekcji wręcz bije zwierzęcością. Jeśli szukacie inspiracji,
na pewno ją tutaj znajdziecie.

Mango także uparcie sezon w sezon wydaje ubrania z dzikim motywem. Tym razem
to sukienka w zmodyfikowaną, bardziej artystyczną panterkę.

Kolejna torebka z Zary.
Moja rada: jeśli szukacie tańszych i jednocześnie wysublimowanych dzikich, zwierzęcych akcentów, konieczie wybierzcie się do tego sklepu na jesienne zakupy! :)


źródła: style.com
snobka.pl

niedziela, 19 kwietnia 2009

Fashion Week Poland

To pierwsza tak ogromna impreza poświęcona modzie w Polsce! Odbędzie się ona w dniach 28 maja- 5 czerwca b.r. w Łodzi. Po łódzkich wybiegach będą stąpać polskie top modelki (Bela, Rubik etc.) przebrane w stroje m.in. Agathy Ruiz de la Prady, Roberta Cavalli' ego oraz Gasparda Yurkiewicha. Ponadto impreza ta gościć korespondentów prestiżowych pism- Madame Figaro, Vogue.com, czy Herald Tribune. Wiadomo już również o obecności Diane Pernet- poważanej krytyczki tego wspaniałego fachu.

Tydzień mody rozpocznie finał konkursu Fashion Designers Awards 2009; kolejnego dnia odbędzie isę rozstrzygnięcie konkursu Złota Nitka 2009. Dni 30- 31 maja poświęcone będą najmłodszym projektantom, 3 czerwca zaprezentowane zostaną dyplomowe prace Łódzkiej ASP. Całą imprezę wieńczyć będzie RE-ACT Fashion Show- pokaz mody ekologicznej. Łącznie pokaże swoje prace ok. 100 projektantów.

Niestety, zapowiada się na to, iż zdobycie zaproszeń nie będzie takie łatwe. Zatem, polecam śledzenie najświeższych wydarzeń w internecie ;)


Diane Pernet, jest bardzo cenionym krytykiem mody, zaraz obok Anny Wintour, Anny Piaggi i Carine Roitfeld i Alexandry Shulman.


Te kreacje Cavalliego będzie można zobaczyć już w maju na polskim wybiegu!


Przy odrobinie szczęścia, będzie można na żywo zobaczyć jeseinną kolekcję Yurkiewicha :)

sobota, 18 kwietnia 2009

Cheap 'n' trendy

Takie właśnie są kreacje Agathy Ruiz de la Prady. Ostatnio w Polsce jest o niej głośno? Dlaczego? Ponieważ jej kreacje zostaną zaprezentowane na majowym Fashion Week w Łodzi (!) (więcej szczegółów w kolejnym poście ;). Ubrania tej hiszpańskiej kreatorki charakteryzują się soczystymi kolorami; jej ulubionym motywem jest serce, którego barwy- czerwień i róż, będą dominowału na wybiegu. Agatha uwielbia nietuzinkowe, szalone rozwiązania- więzi modelki w klatkach przebierając je za ptaki, zakrywa ich głowy pluszowymi gałkami ocznymi. Nie boi się także używa architektonicznych założeń- w wiosennej kolekcji, w swoich sukienkach, połączyła delikatny, kwiecisty wzór tkaniny ze sztywnym rąbkiem kreacji.

Jej ubrania (te bardzej ready- to -wear) czekają na Was w internetowym butiku . Ceny są zaskakująco niskie jak na kreacje z mediolańskiego wybiegu, dlatego zachęcam!

Możemy ją także kojarzyć z ciekawymi formami użytkowymi- meblami, akcesoriami dla zwierząt etc.


wiosna/lato '09


kardigan- 38$


z katalogu na wiosnę/lato '09


Niestety, wyprzedziła mnie zrealizacją projektu "Lips- dress"
(jesień/zima '09)